Po euforii, która nastąpiła, gdy nauka chodzenia dziecka zaczęła przynosić rezultaty i maluch coraz pewniej czuje się na własnych nogach, przyszedł czas na radość z poznawania świata. Te pierwsze kroki dziecka nadal będą nieco nieporadne. Jednak coraz lepsza koordynacja ruchów sprawi, iż zacznie buszować po mieszkaniu z nieodpartą chęcią dotknięcia, ściągnięcia, zepchnięcia, rzucenia, posmakowania, rozsypania, rozlania czy wykonania wielu innych ekscytujących czynności małego odkrywcy.
To czas, gdy rodzic przekonuje się na sto procent, że musi mieć oczy dookoła głowy.
Nie jest dobrze, gdy nadmierne obawy opiekuna o to, że dziecko może nabałaganić, nabrudzić, albo zrobić sobie krzywdę, są projektowane na malca.
Twoja pociecha ogarnięta „szałem” wyciągania wszystkiego z szafek, wyciskania past z tubek i mieszania mąki z cukrem, nie ma złych intencji. Nieustanne uwagi „tak nie wolno”, „bo się pobrudzisz”, „oj, mama ci da…” albo „ty brzydalu!” są jednym z najczęstszych błędów wychowawczych tego okresu.
16-miesięczne i starsze dziecko (mniej więcej do dwóch i pół lat) bałagani, brudzi i broi nie po to, aby cię, rodzicu, zdenerwować. Taka zabawa pełni wyjątkowo ważną rolę w rozwoju dziecka.
W ten sposób dziecko odkrywa świat. Tym, co musisz zapewnić mu w tym okresie, nazywa się bezpieczeństwem. A więc mówisz zdecydowanie „nie wolno!”, gdy zbliża się do rozgrzanego kominka, jednak nie trącasz go po rączkach, gdy wysypie cukier z cukiernicy (w ogóle nie trącasz go po rączkach!).
16-miesięczny maluch zaczyna być wszędobylski. Jest mnóstwo sposobów na zapewnienie bezpieczeństwa dziecka, aby zabezpieczyć go przed groźnymi doświadczeniami.
Sklepy oferują rozmaite zabezpieczenia dla dziecka. Znajdziecie w nich wiele akcesoriów umożliwiających zabezpieczenie szafek przed otwarciem, osłonięcie kontaktów, zasłonięcie wejścia na schody itd.
Musicie sami ruszyć głową i zastanowić się, co w waszym domu i otoczeniu może stanowić zagrożenie dla dziecka (zwisające kable, obrusy łatwe do ściągnięcia, przedmioty na niższych półkach, po które dziecko bez trudu już sięgnie).
Nieuchronnie nadszedł czas, gdy wasze dopieszczone mieszkanie przestanie przypominać słodkie gniazdko. Staje się ono teraz poligonem doświadczalnym dla waszego dziecka. Musicie to przetrwać!
Nadmierna opiekuńczość, chodzenie za malcem krok w krok i ciągłe upominanie spowoduje, że wbudujecie w niego lęki i zahamowania. Zdusicie rodzącą się radość z poznawania świata.
Nie chodzi bowiem o to, aby dziecko za wszelką cenę przed wszystkim uchronić, by było jak malowana lala, nad którą cmokają stare ciotki.
Niech wasz mały rozbójnik trochę „poszaleje”. Waszym obowiązkiem jest zadbać, aby to „szaleństwo” było dla niego bezpieczne i sprzyjało jego rozwojowi.
Gdy wbiegnie w kałużę po ciepłym, wiosennym deszczu, też możecie w nią wskoczyć. Małe dzieci uwielbiają taplać się w kałużach!
Jednak pamiętajcie, nie pozwolicie mu zbliżyć się do ogniska.
Nie wpadajcie też w panikę, gdy w tym okresie dziecko traci nieco wilczego apetytu. To czas, gdy w malcu budzi się inny apetyt - na poznawanie świata. I jak każdy apetyt, musi zostać zaspokojony.
Oprac. Joanna Weyna
Konsultacja specjalistyczna lek. med. Magdalena Wołoszko; pediatra, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego
Niniejszy artykuł stanowi wyraz osobistych przekonań jego autora i nie zastąpi indywidualnej porady specjalisty. Przed podjęciem decyzji w Państwa sprawie zalecamy konsultacje ze specjalistą w danej dziedzinie