Twój 21-miesięczny brzdąc ma już prawie dwa latka. To dobry moment, aby zacząć oswajać dziecko z nocnikiem. Prawidłowo rozwijające się dziecko w tym wieku jest już na tyle komunikatywne i świadome swojego ciała, że można podjąć pierwsze próby.
Jak nauczyć dziecko siadania na nocnik
Nie sadzajcie dziecka na nocniku na siłę. Jeśli maluch nie wykazuje chęci, wytłumaczcie mu do czego służy nocnik umieszczając na nim misia albo lalkę. Około dwuletnie dziecko czuje już kiedy robi kupkę i robi ją najczęściej o stałej porze. Bystry rodzic potrafi zauważyć minkę wskazującą, że czas na „ubikację”. Samo dziecko też już potrafi zakomunikować, że nadchodzi ta pora, woła np. „a, a”. To dobry sygnał, aby posadzić dziecko na nocnik.
Gdy jednak zdarzy mu się narobić w pieluchę, nie wolno go za to karcić. To dopiero początek treningu czystości. Na pełny rezultat trzeba będzie jeszcze troszkę poczekać.
Twój 21-miesięczny skarb uczy się więc korzystania z nocnika, poszerza zakres słów nawet do stu, ma coraz sprawniejsze rączki i paluszki, potrafi śmiać się z żartów, uwielbia tańczyć i już raczej w pełnym zakresie zapoznał się z prawami grawitacji, skacząc z tapczanu, wspinając się na coraz wyższe drabinki, biegając do utraty tchu i robiąc całą gamę wymyślnych wygibasów, które wspaniale rozwijają jego mięśnie i wzmacniają kościec.
Nadal też jest dużym złośnikiem. Huśtawka nastroju u dziecka może utrzymać się nawet do trzeciego roku życia. Jednak, gdy się nie złości i nie wpada w ośli upór, jest tak słodki, rozbrajający, pogodny i kreatywny w zabawie, że serce rośnie. Wciąż co prawda nie umie bawić się wspólnie z rówieśnikami, jednak jest już wobec nich przyjaźniej nastawiony. Chętnie poda rączkę i da całuska. Potrafi też podzielić się zabawką (ale to żadna norma!).
Wyobraźnia dziecka nabiera rozmachu. Maluch wymyśla nowe zabawy i uwielbia również, gdy wymyślają je dla niego dorośli. Coraz chętniej przebywa także na świeżym powietrzu, zachwycając się przyrodą i wydarzeniami dookoła, np. na ulicy. Natychmiast reaguje na przejeżdżającą karetkę, dostrzeże panią z psem i zatrzyma się przy pierwszych lepszych schodach, aby wchodzić i schodzić po nich do upadłego.
Najbardziej lubi spacery oraz zabawy na placu zabaw i w piaskownicy. Wybiegany i dotleniony ma lepszy apetyt. Dlatego to również czas na wzbogacanie menu dziecka o nowe potrawy, także te „dorosłe” (tylko mniej pikantne i doprawione, np. odpowiednio przyrządzone mięso).
W tym wieku można kupić mu trzykołowy rowerek, jednak niezbędna jest mu asekuracja. Na placu zabaw bądź przy nim, gdy zalicza kolejny szczebelek drabinki. Jego koordynacja może nieoczekiwanie zawieźć, zwłaszcza, gdy się zawaha i czegoś przestraszy.
Pamiętaj, nie wolno ci, pomimo rozdzierającego płaczu, ustępować mu w kwestii bezpieczeństwa. Dzieci w tym wieku nie lubią np. podróżować zapięte pasami w foteliku. Głośnym płaczem usiłują wymóc zabranie ich na kolana. Nie ustępuj!
Gdy jednak mały postanowi wypić soczek z butelki, a nie z kubeczka, a rano upiera się przy spodenkach z misiem, a nie z żyrafą – odpuść. Działanie wyłącznie dla zasady mija się z celem i staje się powodem niepotrzebnego stresu i dla ciebie, i dla twojego dziecka.
Oprac. Joanna Weyna
Konsultacja specjalistyczna lek. med. Magdalena Wołoszko; pediatra, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego
Niniejszy artykuł stanowi wyraz osobistych przekonań jego autora i nie zastąpi indywidualnej porady specjalisty. Przed podjęciem decyzji w Państwa sprawie zalecamy konsultacje ze specjalistą w danej dziedzinie