No i stało się. Nasz kilkulatek dorósł do tego, by można mu było kupić pierwszy rowerek i nauczyć go na nim jeździć. Technik nauki jazdy na rowerze jest wiele, każdy z nas może wybrać tę, która najbardziej do niego przemawia, ale pamiętajmy, że równie ważny jest wybór odpowiedniego rowerka i odpowiednich zabezpieczeń. Wszystko, co warto wiedzieć i na co zwracać uwagę, znajdziecie w poniższym tekście:
Kiedy zacząć uczyć dziecko jeździć na rowerze?
Nie ma określonego wieku, w jakim dziecko powinno się nauczyć jeździć. Niektórzy rodzice szukają rowerka już dla rocznego malucha, inni odkładają ten zakup na znacznie później. Przyjmuje się, że 4-, 5-latek jest już wystarczająco sprawny i ma odpowiednią koordynację ruchów, by opanować sztukę jazdy na dwukołowym rowerze. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by wcześniej pomyśleć o rowerku biegowym lub takim z doczepianymi kółkami.
O czym pamiętać, ucząc dziecko jeździć na rowerze?
Ważne, by dziecka do niczego nie zmuszać. Zbyt duże oczekiwania i presja wywierana na malca, może spowodować, że szybko się zniechęci. Pamiętajmy, że każda nowa sytuacja może wywoływać stres. Potrzeba czasu, aby dziecko oswoiło się z rowerem i zyskało pewność siebie, dlatego zrezygnujmy z własnych ambicji, skupmy się na potrzebach malucha, a przede wszystkim uzbrójmy się w cierpliwość.
Bez względu na to, czy smykowi podczas nauki asystować będzie mama czy tata, powinni oni zapewnić dziecku wsparcie, żeby poczuło się bezpiecznie. Zapewnienia typu: „jestem tuż obok”, „cały czas będę tuż za tobą” pomogą mu poczuć się pewniej. Pamiętajmy przy tym, że jeżeli złożymy taką obietnicę, nie możemy nagle zniknąć z oczu dziecka.
Nawet jeśli początki będą ciężkie, warto namawiać dziecko do podejmowania kolejnych prób.
Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze?
Sposobów na to jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze jest wiele. To, który z nich wybierzemy, zależy wyłącznie od nas.
Metoda „na kija” polega na tym, że do rowerka mocujemy specjalny uchwyt lub po prostu wkładamy kij od szczotki w tylne widełki, dzięki czemu możemy przytrzymywać rower. Gdy dziecko zacznie pewniej jeździć, puszczamy na chwilę uchwyt, by jechało samo, oczywiście nadal podążając tuż za nim, by w razie czego je złapać. Ta metoda ma tę zaletę, że… nie potrzeba dodatkowych kółek. Niestety, coś za coś – trzeba się nabiegać za dzieckiem, szczególnie wtedy, gdy zacznie przyspieszać. Wadą tej techniki jest także to, że trzymając dziecko, zapewniamy mu dodatkowe poczucie bezpieczeństwa, przez co zwalniamy je od konieczności samodzielnego utrzymywania równowagi. W efekcie nauka może trwać dłużej.
Wspomniane boczne kółka wciąż są popularnym gadżetem, który rodzice wykorzystują po to, by dziecko oswoiło się z rowerem. Mają tę zaletę, że dzięki nim można nauczyć się pedałowania, hamowania (o ile hamulec jest w pedałach) i oczywiście skręcania. Problemem jest to, że tym sposobem nasza pociecha raczej nie nauczy się utrzymywania równowagi. Jeżeli jednak chcielibyśmy, aby maluch właśnie od roweru z dodatkowymi kółkami zaczął swoją rowerową przygodę, zadbajmy o to, by mieć możliwość podnoszenia kółek o kilka centymetrów – wówczas dziecko będzie starało się łapać równowagę, a w razie mocniejszego przechyłu boczne kółka będą podtrzymywały rower, więc możemy być spokojni.
Możemy też zdecydować się na rowerek biegowy. Jest to co prawda rozwiązanie przejściowe, ponieważ nie tyle uczy jazdy na rowerze, co do niej przygotowuje, ale idealnie sprawdzi się już u niespełna dwulatka. Dzieci, które korzystały najpierw z rowerka biegowego, błyskawicznie przestawiają się na normalny rower z pedałami.
Rowerek biegowy wyglądem przypomina zwykły rowerek, brakuje mu jedynie pedałów. Malec zamiast pedałować, odpycha się od podłoża nóżkami – raz jedną, raz drugą. Takie naprzemienne ruchy wpływają na synchronizację półkul mózgowych, czyli także na rozwój intelektualny dziecka. Jednocześnie maluch ćwiczy równowagę, panowanie nad kierownicą, intencjonalne zmiany kierunku, niektóre modele posiadają też hamulec, z którym można się oswoić. Dlatego gdy nasza pociecha przesiądzie się już na „właściwy model” roweru, jazda nie sprawia jej żadnych problemów – zarówno kij, którym rodzic ubezpiecza dziecko, jak i boczne kółka są całkowicie zbędne.
Zanim jednak dojdzie do pierwszej samodzielnej przejażdżki na rowerku z pedałami, dobrze jest wykorzystać naturalną ciekawość dziecka i wcześniej wyjaśnić mu lub zademonstrować, na czym w ogóle polega mechanizm pedałowania, a także jak powinno wyglądać hamowanie – w rowerkach biegowych maluch zatrzymuje się, dotykając podłoża nogami i takie zachowanie z początku może być dla niego bardziej instynktowne (chyba że rowerek biegowy był wyposażony w hamulec), dlatego zwróćmy smykowi uwagę na to, że najpierw należy zatrzymać rower, a dopiero po tym stopy mogą dotknąć ziemi.
Podczas pierwszych samodzielnych prób jazdy rodzic powinien oczywiście asekurować smyka, trzymając go delikatnie za kark lub ramiona, tak aby dziecko mogło wygodnie ułożyć nóżki na pedałach. Gdy maluch znajdzie równowagę, dalsze czynności powinny już potoczyć się gładko i naturalnie.
Jak wybrać rower dla dziecka?
Na co zwrócić uwagę przy zakupie rowerka dla dziecka? Jest kilka takich rzeczy, ale najważniejsza jest wielkość – dziecko powinno bez problemu samo wsiąść i zsiąść z rowerka. Bardzo ważne jest też to, by malec, siedząc na siodełku, mógł postawić całe stopy na podłożu, warto w tym celu zmierzyć wewnętrzną długość jego nogi. Jeszcze lepiej zabrać go na zakupy – będzie mógł wtedy wybrać rower, który najbardziej mu się podoba, przy okazji możemy też sprawdzić, czy maluch nie ociera kolanami o kierownicę i czy kółka nie są za duże (w przypadku 4-, 6-latków średnica koła nie powinna być większa niż 16 cali).
Jaki rower wybrać: biegowy, trójkołowy czy dwukołowy? Rowerek biegowy można kupić już 18-miesięcznemu maluchowi, wystarczy, żeby tylko w pełni opanował już chodzenie. Na rowerku biegowym dziecko może jeździć nawet do czwartego roku życia (oczywiście, jeśli wybierzemy model pozwalający dostosowywać pozycję siodełka do wzrostu smyka).
4-, 5-latka warto zacząć uczyć jazdy na dwóch kółkach. Jeżeli korzystał wcześniej z biegówki, powinno to być dość naturalne przejście, ale jeżeli to pierwsze doświadczenie z dwoma kółkami, można pomyśleć o doczepianych kółkach. Nie jest to jednak niezbędny etap. Należy pamiętać, że rowerek trójkołowy wymaga większej siły nacisku na pedały, co może zniechęcać do jazdy.
Bez względu na to, jaką metodę nauki jazdy na rowerze wybierzemy, istotna jest motywacja i poczucie bezpieczeństwa dziecka. Najlepiej, jeszcze zanim usiądzie na rowerze, wytłumaczyć mu jak będzie wyglądała nauka. Ważne też, by podczas wszystkich prób okazywać maluchowi mnóstwo cierpliwości i wyrozumiałości. To, jakie dziecko będzie miało podejście do nauki zależy oczywiście od wielu czynników: ważny jest sam temperament dziecka, ale rola rodzica również jest ogromnie istotna – jego pozytywne nastawienie w tym przypadku może udzielić się dziecku (i odwrotnie, jeżeli będziemy krytykować swoją pociechę lub zauważy ona, że jesteśmy rozczarowani brakiem postępów, może nie chcieć kontynuować nauki). Pamiętajmy też, że dziecko powinno czuć się bezpiecznie. Nie popędzajmy go, nie okazujmy irytacji i nie porównujmy z innymi. Każdy ma własne tempo przyswajania wiedzy i umiejętności. Jeżeli u małego ucznia wyczujemy zniechęcenie, powinniście odpocząć lub przez chwilę zająć się czymś innym. Nic na siłę – prędzej czy później malec na pewno nauczy się jeździć na rowerze.
Nie zapominajmy o kasku
Bezpieczeństwo to podstawa. Twoje dziecko powinno wiedzieć, że bez kasku nie wsiada na rower. Nie ma wyjątków od tej reguły. Nawet jeśli z tyłu głowy jakiś głosik szepcze ci: „ale ja nie nosiłam kasku, gdy uczyłam się jeździć”, ucisz go stanowczo. Nie potrzeba wiele - wystarczy kałuża, kamień czy niefortunny ruch kierownicą, by Twój skarb spadł z roweru i zrobił sobie poważną krzywdę. Nie ma co się zastanawiać: według badań kask ochronny zmniejsza ryzyko kontuzji w razie wypadku nawet o 85%. Gdy już wybierzecie kask – koniecznie z atestem - naucz malucha, że musi on mocno przylegać do głowy, a paski mocujące nie mogą być zbyt luźne, bo wtedy sprzęt nie spełni swojej roli.
Oprac. Anna Dobiecka
Konsultacja specjalistyczna: Agnieszka Skoczylas, psycholog dziecięcy