Chodzenie na czworakach to ogromny krok rozwojowy w życiu każdego maleństwa. Proces ten wymaga naprzemienności, dlatego dziecko, które raczkuje, jednocześnie ćwiczy także swój umysł. Raczkowanie jest również wstępem do samodzielnego chodzenia, a to umożliwia spojrzenie na świat z zupełnie nowej perspektywy. Kiedy możemy spodziewać się pierwszych prób raczkowania u niemowlaka? Czy wszystkie dzieci raczkują? I czy można je wspomóc na tym jakże ważnym etapie?
Wpływ raczkowania na rozwój dziecka
Raczkowanie wspiera rozwój koordynacji ruchów i utrzymania równowagi ciała. Dzięki niemu malec zdobywa też umiejętność orientacji w przestrzeni, uczy się oceniać odległości, co jest niezbędnym elementem prawidłowego funkcjonowania i dobrym wstępem do nauki chodzenia. Sprzyja także rozwojowi fizycznemu, kształtuje naturalną krzywiznę kręgosłupa, jednocześnie go stabilizując, oraz wzmacnia układ mięśniowy. Maluch dzięki takim ćwiczeniom staje się coraz silniejszy, więc zdobywanie kolejnych umiejętności przychodzi mu o wiele łatwiej.
Taka z pozoru banalna czynność stymuluje też rozwój intelektualny dziecka. Skoordynowana naprzemienność ruchu znakomicie wpływa na mózg, sprzyja bowiem tworzeniu się nowych połączeń między obiema półkulami. Dzieje się tak dlatego, ponieważ prawą część ciała kontroluje lewa półkula i odwrotnie. Podczas raczkowania obie półkule muszą ze sobą współdziałać, a im lepiej są skoordynowane, tym lepiej rozwija się także widzenie dwuoczne, słyszenie dwuuszne, koordynacja prawej i lewej ręki, prawej i lewej nogi oraz ruchy całego ciała. Współpraca między półkulami skutkuje również tym, że dziecko w przyszłości ma lepszą koncentrację, sprawniej przekazuje myśli i emocje. To dlatego warto zachęcać niemowlęta do raczkowania.
Możliwość samodzielnego poruszania się daje dziecku ogromne poczucie siły i spełnienia, co przekłada się na jego poczucie własnej wartości. Ta umiejętność otwiera także drogę do nowych odkryć i prowadzi do bardziej złożonych ruchów, takich jak podciąganie się, chodzenie i bieganie.
Kiedy dziecko powinno zacząć raczkować?
Należy pamiętać, że raczkowanie to ciężka praca. Wymaga od dziecka zaangażowania zarówno umysłu, jak i ciała. Mięśnie pleców, szyi, kończyn górnych i kręgosłupa muszą być wystarczająco mocne, aby utrzymać ciężar malucha i pomóc mu utrzymać równowagę. Do tego dochodzi koordynacja ruchów – nauka naprzemiennego stawiania rączek i nóżek. Niektóre dzieci są do tego gotowe już w 6 miesiącu życia, ale są i 12-miesięczne dzieci, które dopiero zaczynają rozwijać tę umiejętność. Nie ma co do tego reguły. Najczęściej jednak umiejętność raczkowania objawia się około 8 miesiąca.
Przebieg tego procesu może mieć różne scenariusze. Są niemowlęta, które od razu ruszają przed siebie – podnoszą się z pozycji na brzuszku albo opadają do przodu z pozycji siedzącej i z dnia na dzień same doskonalą swoje umiejętności. Innym nabycie nowej umiejętności sprawia nieco więcej trudu.
Zwykle pierwszą oznaką tego, że nasza pociecha zacznie wkrótce raczkować jest to, że zaczyna samodzielnie siadać – to sygnał, że ciało maluszka jest już rozwinięte na tyle, że jest on w stanie utrzymać się na czworakach. Niektóre dzieci mogą jednak całkowicie pominąć fazę raczkowania i od siedzenia przejść prosto do podciągania się i chodzenia. Aby do tego nie dopuścić, warto jak najczęściej układać brzdąca na brzuszku. Czas spędzony w tej pozycji wymusza podnoszenie głowy, a następnie tułowia, co pomaga budować mięśnie niezbędne do tego, by niemowlak był w stanie unieść swój ciężar. Niektóre dzieci pierwsze „raczkujące kroki” stawiają do tyłu, odpychając się rączkami od podłoża.
Gdy dziecko nie raczkuje
Nie panikujmy, jeśli nasz maluch pominął etap raczkowania. Dzieci są różne i nie wszystkie samorzutnie kształtują tę umiejętność. Ważne jest to, żeby malec w ogóle próbował się przemieszczać – może ślizgać się na pupie, turlać, jeździć na brzuszku. Istotne, by miał motywację do ćwiczenia poruszania się. Pamiętajmy, że sama pozycja „na czworaka” jest już bardzo cenna. Co prawda, z badań wynika, że raczkowanie pozytywnie wpływa na rozwój obu półkul mózgu – jeżeli ta współpraca jest zakłócona, dziecko jest bardziej narażone na problemy z koncentracją, a także może mieć trudności z czytaniem, pisaniem i liczeniem. Uważa się, że dysleksja częściej występuje u niemowlaków, które nie raczkowały niż wśród tych, które rozwinęły tę umiejętność. Poza tym możemy wspomagać naukę raczkowania.
O czym warto pamiętać? Wyjściową pozycją do raczkowania jest opieranie się na przedramionach i kolankach, uniesienie pupy i próby kołysania się w przód i w tył w tej pozycji. W pewnym momencie dziecko orientuje się, że może oderwać jedną rączkę czy nóżkę od podłoża i zacząć „iść” przed siebie. Zdarza się jednak, że maleństwo podciąga się jedynie na rączkach, przypominając tym fokę. To również naturalny etap, ale lepiej, żeby się nie utrwalił, dlatego gdy zaobserwujemy takie zachowanie, wsuńmy mu pod brzuszek specjalny dmuchany walec lub zrolowany kocyk czy ręcznik. Chodzi o to, by dziecko zaczęło poruszać się ruchem skrzyżnym, czyli lewa ręka – prawa noga, prawa ręka – lewa noga.
Jak zachęcić dziecko do raczkowania?
Skoro raczkowanie jest tak ważne dla rozwoju, to może warto nieco zachęcić maluszka do tej czynności? Choć nie do końca mamy na to wpływ – dziecko zacznie raczkować dopiero, gdy będzie na to gotowe – możemy próbować wpływać na te aspekty, które do samodzielnego przemieszczania się są niezbędne.
Przyspieszyć naukę raczkowania może na przykład częste układanie dziecka na brzuszku (kilka razy dziennie, przynajmniej na kilka minut). Ma to pozytywny wpływ na jego ogólny rozwój ruchowy, wymaga bowiem unoszenia główki i uruchomienia mięśni szyi i kręgosłupa, taka pozycja korzystnie wpływa także na rozwój stawów biodrowych. Leżąc na brzuchu maluch uczy się stabilizowania postawy i utrzymywania równowagi, ćwiczy wzrok – zakres jego widzenia jest bowiem o wiele większy niż z płaskiej, leżącej perspektywy. W dodatku, kładzenie dziecka na brzuszku pomaga również zapobiec płaskiej główce, co zdarza się, gdy niemowlęta spędzają dużo czasu na plecach.
Zachętą do rozpoczęcia raczkowania może być też umieszczanie zabawek czy innych pożądanych przedmiotów tuż poza zasięgiem dziecka. Maluch będzie się musiał wysilić, by dostać się do upatrzonej atrakcji – powinien ją widzieć, ale nie może jej mieć bezpośrednio w zasięgu rączek. To będzie dla niego motywacja, żeby leżąc na brzuszku, ją dosięgnąć. Dzięki temu zacznie podciągać się i pełzać. Ale uwaga! To ważne: gdy zauważysz, że dziecko nie daje rady dosięgnąć upragnionej rzeczy i zaczyna się tym denerwować, przysuń ją do niego. W przeciwnym razie zniechęci się i nie podejmie kolejnych prób podpełzania.
O czym pamiętać, gdy dziecko zacznie raczkować?
Bezpieczeństwo przede wszystkim. Możemy być pewni, że gdy tylko dziecko odkryje umiejętność ruchu, odkryje też wszystko co znajdzie się w zasięgu jego ręki.Raczkujący niemowlak na podłodze wymaga od wszystkich domowników wzmożonej czujności. Z jednej strony warto pozwolić mu odkrywać świat, z drugiej należy zadbać, by ten świat był dla niego przyjazny. Mieszkanie powinno być odpowiednio zabezpieczone, tym bardziej, że dziecko może teraz prawie niezauważenie przejść z jednego pomieszczenia do drugiego, a nawet wyjść na zewnątrz. Pamiętajmy więc o zamykaniu drzwi i uważnie obserwujmy, co robi dziecko. Zadbajmy także o powierzchnię, po której porusza się szkrab. Najlepsza podłoga do nauki chodzenia na czworakach to dywan. Śliskie panele bądź płytki mogą zniechęcić malca do podjęcia prób raczkowania, a uderzenie o nie może być nie tylko bolesne, ale nawet niebezpieczne. Jeśli nie mamy dywanu, którym możemy zakryć taką powierzchnię, ułóżmy na niej giga-puzzle (zrobione z pianki).
Koniecznie zadbaj też o:
- wygodne ubranie bez elementów uciskających kolanka (bez szwów). Najlepiej sprawdzi się pajacyk (body), wygodne rajstopki lub spodnie od dresów i antypoślizgowe skarpetki na stópkach,
- zabezpieczenie wolnostojących mebli, szuflad, drzwi i kantów mebli, a także osłony na kontakty i kable,
- zabezpieczenie schodów specjalną bramką,
- usunięcie z pola zasięgu drobnych przedmiotów, chemikaliów, doniczek z roślinami, karmy dla zwierząt,
- usunięcie zbyt obszernych obrusów, by maluszek nie miał możliwości ściągnięcia ich ze stołu np. wraz z zastawą czy gorącym napojem,
- pilnowanie, by dziecko schodziło z kanapy tyłem, ponieważ w trakcie etapu raczkowania na pewno będzie próbowało wspinać się na meble,
- utrzymanie czystości: codzienne odkurzanie i mycie podłóg, gdyż wszystkie okruszki leżące na podłodze na pewno znajdą się w buzi dziecka.
Kiedy do lekarza?
Zgłoś się do specjalisty (pediatry lub od razu do lekarza-neurologa) kiedy:
- maluch nie podejmuje żadnej aktywności ruchowej, nie próbuje w ogóle się poruszać, przemieszczać,
- raczkując, trzyma główkę skrzywioną na bok,
- gdy raczkuje, na ogół przewraca się na bok, zawsze na tę samą stronę,
- dziecko podczas raczkowania zaciska dłonie w piąstki (gdy robi tak na początku nauki raczkowania, jest to dopuszczalne, ale odruch powinien szybko zaniknąć),
- raczkując, maluch podwija jedną z nóżek pod siebie (zwykle tę samą).
Czego nie robić?
Okazuje się, że raczkowanie to etap, który ma ogromny wpływ na rozwój malucha w przyszłości. Pomijanie stadium poruszania się na czworakach może być przyczyną różnych zaburzeń. Dlatego nie warto zbyt wcześnie zachęcać dziecka do samodzielnego chodzenia. Nawet gdy zamiast raczkować, woli podciągać się i próbuje poruszać się w pozycji wyprostowanej, powinniśmy zachęcać je do chodzenia na czworakach. Jak? Pomysłów jest wiele – wystarczy samemu przyjąć taką pozycję i razem ze swoim smykiem zwiedzać różne zakamarki domu lub próbować „ścigać” się z dzieckiem. Po prostu zaangażujecie całą rodzinę do tego, by jak najdłużej bawić się z malcem na podłodze, by w pełni wykorzystać etap chodzenia na czworakach.
Oprac. Anna Dobiecka
Konsultacja specjalistyczna: dr n. med. Małgorzata Kwiatkowska, pediatra